Aktualności : Mariusz

AktualnościW drodze z Jezusem…

2020-12-09
Całkiem niedawno moja przyjaciółka poleciła mi audiobooka o tytule „Jezus z Nazaretu”, którego autorem jest Roman Brandstaetter. Pierwsza moja reakcja była taka – Cóż nowego mogę się dowiedzieć, o czym bym już nie wiedział z Nowego Testamentu? Przecież codziennie słucham czytań, a i filmów obejrzałem całe mnóstwo. Cóż zatem może mi zaoferować autor tej książki?. Pomyślałem…, a posłucham chociaż przez chwilę i zapoznam się z odrobiną samego prologu. Ledwo włączyłem i doznałem swego rodzaju zawstydzenia wynikającego z własnej próżności. Próżnością nazywam tutaj pychę bo w taki oto sposób zdyskredytowałem owe dzieło zanim się z nim nie zapoznałem. Gdy o tym przez chwilę rozmyślałem przypomniało mi się to słuszne stwierdzenie, że od wszystkiego co Boże i dobre zły duch będzie próbował człowieka odciągnąć. Uśmiechnąłem się w sercu i duszy kwitując tym samym – Nie odwiedziesz mnie łachudro od tego audiobooka, a tym zniechęceniem tylko potwierdziłeś, że dzieło to ma w sobie Bożego Ducha...

   I tak też było, bo już sam jego początek utwierdził mnie w tym bardzo mocno. Autor przyozdobił dzieło pięknem z ogromnego depozytu wszech słów jakimi tylko dysponował, a ów depozyt zawierał chyba wszystkie najpiękniejsze określenia jakie tylko istnieją na tym świecie. A o tym co jeszcze piękniejsze i niezrównanie wznioślejsze opowiedział sam Jezus, Syn Boży.

Kiedy narrator czytał, zamykałem oczy i w taki oto sposób przenosiłem się do początków czasu kiedy to Zachariasz miał widzenie w przybytku. Widziałem wszystko każdy gest, ruch, czułem zapachy i powiew ciepłego wiatru… Byłem jakby naocznym światkiem, biernym obserwatorem nowego początku. Biernym pozornie, bo w sercu i duszy obdarowywany możliwością karmienia się łaskami Pana Jezusa, że zechciał zabrać mnie na całe Jego życie, kiedy był i żył jako Bóg człowiek tu na ziemi.

   Za każdym razem odczuwałem ogromną radość, radość, której nawet nie podejmę się opisać, bo w żadnych słowach nie umiałbym jej wyrazić. Szczęście to wynikało z możności przebywania z Jezusem, z Maryją tak namacalnie, realnie blisko, na odległość wyciagnięcia ręki. Bywało też i tak, że trzymałem Ich Oboje, jako małe dziecko za dłonie i maszerowałem z uśmiechem przed siebie. Wiele razy odczuwałem bliskość Jezusa w swoim życiu, ale ta podczas słuchania audiobooka była inna, o wiele silniejsza… Miłość Jezusa przenikała mnie całego, Jego ciepłe spojrzenie mam wciąż przed oczyma. Spełnił moją prośbę, o której zapomniałem, chciałem, aby zabrał mnie choćby we śnie na jeden dzień, kiedy był na ziemi i nauczał. Otrzymałem dużo więcej, zabrał mnie na całe swoje życie tutaj. Tego, czego doświadczałem trudno opisać, trzeba to po prostu z wiarą przeżyć.

To było cudowne, czuć zapachy odległych wieków, kiedy to Bóg Ojciec otworzył „Nową Czystą Księgę”, którą zapisał Jego Umiłowany Syn i podarował nam Testament, zbawienie, drogę do życia w Niebie.

   W audiobooka „Jezus z Nazaretu” jest wiele radości, wzruszeń, ale i smutku, gdy Jezus był ciągle prześladowany i poddawany próbą przez podstępnych Faryzeuszy i Saduceuszy. Ale czy teraz nie jest podobnie? Wiara, Bóg to w obecnych czasach zabobon, czy dewotyzm różańcowych matołów… Nie pojmuję tego, bo wszystko tak szybko przemija, wczoraj byliśmy dziećmi, dziś już mężami, a jutro, jutro słońce, które tak jaśniało zacznie przygasać. Nie pozwólmy, aby mrok pokrył nas na całą wieczność, bo nawet gdybyśmy byli Królami na ziemi, to tam nie będziemy mieć żadnej władzy. I kiedy staniemy przed Bogiem, co odpowiemy, gdy zapyta, dlaczego byłeś/aś tak podłym dla innych i czy wiesz ilu przez ciebie ludzi płakało i cierpiało…., Dopóki żyjemy bądźmy dobrzy mimo tej niesprawiedliwości trawiącej świat, mimo różnego rodzaju cierpienia, bo On Bóg wszystko widzi i wytrwałych wynagrodzi. Tutaj nigdy nie doświadczymy sprawiedliwości, nawet, gdy „sędzia” wyda przychylny nam wyrok, to gdzieś w środku i tak jakiś „ból” pozostanie. I chociaż nie wiem czy sam zasłużę na zbawienie, bo gdybym nawet żył nieustannym dobrem, to jak słusznie pisze mistrz ascezy Tomasz Kępis „ Nie wiesz ile w dobrym wytrwasz”

 Wszystko zależy od nas samych, jedni ukochali ten świat i w nim pokładają nadzieję. Inni korzystają z tego, co jest potrzebne do życia na tym świecie i w Bogu ich cała nadzieja. Za to wszyscy mamy cos wyjątkowego w swoich sercach, jest to miejsce nasze własne „Getsemani” miejsce spotkania z Ojcem, z Miłosiernym Tatą. W tym niezwykłym miejscu Ogrodzie Oliwnym czeka na każde swoje dziecko. Nie bój się powiedzieć: Tato jestem słabym i utrudzonym człowiekiem, do tego stopnia, że czasem powątpiewam, bo wszystko mnie przytłacza, ale jestem tu by Ci powiedzieć „Niech się dzieje Twoja wola nie moja, bo Ty wiesz lepiej, co jest mi do zbawienia potrzebne”. Amen.

Pozdrawiam wszystkich ❤

 

Komantarze

copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl

Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom

projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl