Aktualności : Mariusz

AktualnościWyjazd na mecz

2013-10-28
Witajcie. Och emocji we mnie tyle, że można by nimi obdzielić kilka takich wyjazdów, bo przeżyć było, co niemiara. Ale to, dlatego, że był to mój pierwszy raz, pierwszy raz byłem na meczu Wisły Kraków! Tak byłem tam naprawdę i spełniło się jedno z moich największych marzeń! Sam wyjazd był zupełnie niewinnym spontanicznym pomysłem, rzuconym ot tak… jego nieśmiałość przemieniła się w wiarę, która dodała mi odwagi...

To sprawiło, że nie wiadomo, kiedy znalazłem się w aucie pędzącym w kierunku Krakowa. Nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Kiedy jednak zobaczyłem napis: Kraków Miasto Królów polskich uwierzyłem. A jeszcze bardziej wtedy, kiedy pojechaliśmy z przyjaciółmi

na stadion wyrobić kartę kibica. Wtedy dotarło do mnie, że naprawdę tu jestem.

 

Mecz rozpoczynał się, o godz. 20: 30 więc była chwila żeby odwiedzić moich wspaniałych przyjaciół w Bochni. Spędziliśmy tam nie wiele czasu, zbyt niewiele, ale cieszę

 się, że mogliśmy tam być.

Czas nas gonił, do meczu pozostały chwile. Kiedy spiker czytał skład Wisełki na mecz cały stadion wykrzykiwał nazwisko piłkarza. Po tym jak wyszli na murawę, rozbrzmiała muzyka, cały stadion powstał i uniósł szaliki w górę to Hymn Wisły, śpiewałem tak głośno jak tylko mogłem.

Zaczęli grać. Ne był to wielki i porywający mecz Wisełki, ale dla mnie widowisko było przednie! W 36 minucie Wisła wykonywała rzut wolny z przed pola karnego. Do piłki podszedł Łukasz Garguła i oddał silny strzał. Piłka po koszmarnym błędzie bramkarza wpadła do siatki Zagłębia Lublin. Wisła prowadziła 1:0. A ja siedzę i myślę, dlaczego nie pokazują powtórki gola? Po chwili do mnie dotarło, przecież oglądasz mecz na żywo ośle! Rany

 ale byłem skołowany.

Końcówka meczu była nerwowa, ale wynik nie uległ zmianie, Wisła wygrała mecz. 

Ja natomiast przeżyłem wspaniałe chwile, emocji, co niemiara. Spotkałem się z przyjaciółmi, pomagali mi z wysadzeniem z auta i do auta.  Dziękuje Wam i wszystkim, którzy umożliwili

mi ten wyjazd. Dziękuje też Pani z Fundacji za bilety i super miejsce na trybunie.

Jestem bardzo szczęśliwy, że wszystko się udało. Nie zapomnę tego wyjazdu do końca życia, raduję się z każdej przeżytej chwili.


Pozdrawiam wszystkich.

Komantarze

copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl

Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom

projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl