Aktualności : Mariusz

AktualnościCodzieność :)

2016-03-14
Przeżyłem to, więc podzielę się z wami czymś, na co nie zwracałem uwagi jak byłem zdrowy. Zresztą wcale się sobie nie dziwię, bo wtedy miałem inne rzeczy na głowie niż przyglądanie się czemuś, co wydawało mi się, że do niczego nie jest mi potrzebne. A teraz żałuję, że nie zatrzymałem się na chwile, że nie umiałem nabrać dystansu do wszystkiego, co robiłem. Choć tego nie czułem to teraz wiem, że żyłem w potrzasku dnia i nocy, wciągnięty w pęd życia z wieloma ograniczeniami…

  Byłem nieświadomy tego ile piękna i radości, zostawiałem za plecami. A przecież do tego w życiu dążyłem, tego szukałem i pragnąłem! Może byłem za młody i głupi, a może szukałem czegoś po za tym, co widać, nie wiem. Teraz wiem, że wszystko, czego tak chciałem, było przy mnie, obok. Mój dom, rodzina, ludzie, czy ukochany i zwariowany pies…

   Kiedy leżałem po wypadku w kałuży łez, marzyłem o jednym, wyzdrowieć. I dopiero wtedy otworzyły mi się oczy i zadręczałem się pytaniami:

;- dlaczego nigdy nie wyszedłem z mamą na spacer? Dlaczego miałem tak mało czasu dla rodziny, przyjaciół i ludzi z otoczenia?

   Tęsknota wbijała we mnie ostrze, pragnienie za tym, co zostało w domu po prostu zabijało. Wtedy oddałbym wszystko żebym mógł wrócić i przytulić się choćby do starej jabłoni na podwórku, na którą wcześniej nie zwracałem uwagi. Radość, której szukałem miałem tuż obok, zrozumiałem to za późno.

   To, co mnie wkurzało, jak poranna pobudka mamy, teraz uzdrowiłoby zagubione serce. Po skoku czułem się tak jakbym został okradziony ze wszystkiego. Podstępny potwór ukryty w nurcie wody, złodziej życia śmiał mi się w twarz, a ja nie mogłem się od niego uwolnić. Nawet, gdy zamykałem oczy widziałem jego roześmianą potwarz, drwiącą ze mnie bez końca. Wygrałem z nim po wielu trudnych latach, kiedy to zacząłem się uśmiechać i zrywać dojrzałe owoce ciężkiej pracy, wtedy jego durny śmiech nagle zgasł, a on sam znikł na zawsze.

   Kochani piszę o tym, bo chciałbym żeby każdy z Was czerpał do maksimum z tego, co jest tak blisko, pod ręką. Choć wydaje się, że widzimy i kontrolujemy wszystko wokół nas, to wierzcie mi, większość fajnych rzeczy gubimy każdego dnia. Ja sam nie miałem o tym pojęcia, dopiero jak to straciłem, dotarło do mnie, nagłe olśnienie, tyle, że przyszło za późno. To było brutalne jakby ktoś specjalnie pokazywał mi slajdy życia, którego już nie odzyskam. Czemu nie widziałem tych obrazów jak byłem zdrowy?! Na tym właśnie polega sztuka, odkryć ten świat wspaniałych małych rzeczy zanim stracimy do nich klucz. A ten jest w sercu każdego z nas, czeka cierpliwie, kiedy odnajdziemy do niego drogę. Wtedy poprowadzi nas ścieżką ku radości, takiej jeszcze nieznanej, nieodkrytej… Takiej, która jak matka czeka na swoje dziecko by chwycić je w ramiona i mocno wyściskać.

   Kiedy otworzymy drzwi do tego świata, nie da się nie usłyszeć głosu „ Witaj, czekałem na Ciebie, dobrze, że jesteś…” Ja odkryłem go, wydawałoby się błahych rzeczy, trochę za późno, lecz mimo to dzięki niemu przetrwałem. Cieszy mnie wypicie kawy, to, że ktoś dzięki mnie się uśmiechnął, to jest jak cudowny balsam, leczy wszystko. I chociaż mam ograniczony dostęp do wielu rzeczy, to ta cząstka, którą mam daje mi tyle, że czekam na każdy nowy dzień z radością. Choć bywam smutny, często mam też dość wszystkiego, to wierzcie mi ta rozpalona iskra w sercu do życia nie pozwala mi tracić wiary w to, że Bóg w jakimś celu chce żebym walczył i dotarł do mety.

 

Chciałbym żeby każdy z Was miał ten klucz w ręku i korzystał z niego zawsze, kiedy może. Chciałbym tego, bo to bardzo pomaga w życiu, czasem warto się zatrzymać i przyjrzeć się temu co nas otacza. Kilka kropel dystansu, pięć minut dłużej z przyrodą, mniej nerwów na niezbyt ważne rzeczy, odrobina luzu, bo kiedyś zabraknie nam jutra, aby móc to wszystko docenić.

Pozdrawiam wszystkich.

Komantarze

copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl

Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom

projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl