Aktualności : Mariusz

AktualnościAch, co to był za dzień!

2014-09-09
Wspaniały dzień. W sobotę miałem gości z Warszawy. Agatka moja przyjaciółka i dwoje jej przyjaciół, których miałem przyjemność poznać. Cała trójka pracuje w jednej firmie gdzie Agatka często opowiada o mnie innym pracownikom…

Kiedy dowiedzieli się, że wybiera się do mnie każdy chciał sprawić mi trochę radości i coś podarować. Nie będę wymieniał osób i drobiazgów, które otrzymałem, wystarczy, że Wiecie jak bardzo jestem wdzięczny. W każdym kawałku tortu, rogalików i we wszystkim, czego spróbowałem czuć było tyle włożonego serca. Nawet wyjadę wózkiem na tygodniu do kfc na moje ulubione jedzenie, bo ktoś chciał sprawić mi tym przyjemność, dziękuje. Dziękuje Wam za wszystko!

 

 Nie zdajecie sobie sprawy ile to dla mnie znaczyło, ten Wasz przyjazd i pamięć tak wielu osób z Waszej pracy, raz jeszcze dziękuje. A przy okazji dziękuje też Kasi, która przyjechała niedawno z koszem barwnych kwiatów. Były tak piękne, jakby ścięte zostały z ogrodu samego Szefa. Podarował mi odrobinę siebie w tym czarującym bukiecie. Przychodzi do mnie bez przerwy, pod twarzami przyjaciół kryje się czysta kwintesencja Jego miłości. Tak, jesteśmy narzędziami w Jego dłoniach. Często gasi złe myśli, aby można było zasnąć. Otwiera oczy i pokazuje wartości, te, które z pozoru wydawały się niedobre.

 

Przyjaciele, znajomi używają słów tak trafnych i potrzebnych w danym momencie, że nie trudno o wiarę w to czyim językiem przemawiają. To niby zwyczajne rozmowy a jakże bogate w siłę, której potrzeba w chwilach trudnych. Tak jak Dorotka czy Zbyszek z Toronto. Zawsze napiszą do mnie w taki sposób, że uśmiecham się radośnie, tak jak po codziennym sms-ku od Kasi:)

 

Wracając do soboty, dziewczyny wywianowały mnie i Sławka na spacer. Same zajęły się sprzątaniem i obiadem a my spędzimy nad stawem gdzie pływały dzikie gęsi a obok było mnóstwo gołębi owocne chwile męskimi rozmowami. Sławek jest bardzo mądrym i idealnym druhem do rozmów… Udzielił mi wiele bezcennych rad dzieląc się przy tym swoimi życiowymi doświadczeniami. Nie brakowało nam tematów i chyba, dlatego czas tak szybko nam upłynął. Musieliśmy wracać, bo czekało na nas pyszne jedzenie.

 

W domu błyszczało, dziewczyny wysprzątały wszystko… to był naprawdę cudowny dzień, dziękuje Wam i wszystkim.

 

Zawsze się czegoś uczę od innych, poznaję i doświadczam, indywidualizm różnych spostrzeżeń widzianych oczami innych poszerza moje horyzonty. Ta piękna idea odwiedzin pozostawiła w moim sercu wiele doznań i mnóstwo radości. To jak magiczne źródełko, z którego zaczerpnięcie choćby mgiełki znad jego strumienia do serca sprawia, że wszystko, co złe znika. Podnosimy się z kolan, wracają nam siły, niepokój przeradza się w uśmiech a zwątpienie w radość. Tak działa moc przyjaciół i ludzi, którzy są przy nas na dobre i złe.

 

Ale nie zapominajmy, to wszystko jest dziełem Szefa z Góry, którego miłuje i kocham ponad wszystko:)

Pozdrawiam wszystkich.

Wasz Lew.

 

 

Komantarze

copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl

Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom

projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl